8.05.2020 Piątek

„Wrocławski Niezbędnik Kulturalny”: 5 pytań do… instytucji kultury

Skutki radykalnej społecznej izolacji nie ominęły działalności instytucji kultury, które z dnia na dzień zmuszone były do zawieszenia planów programowych i zamknięcia drzwi. Zapytaliśmy przedstawicieli wrocławskich kin, teatrów, galerii i centrów kultury o to, jak sobie radzą wysłane na kwarantannę.

fot. Filip Wierzbicki

fot. Jerzy Wypych

Artykuł dostępny również w formacie PDF
Przeczytasz w 7 minut

1. Jakie zmiany programowe i organizacyjne wymusiła na waszej organizacji pandemia koronawirusa?

Wrocławski Teatr Współczesny: Nie odbywają się przedstawienia. Nie rozpoczęły się także próby do dwóch spektakli, których premiery miały się odbyć w maju i czerwcu. Nie zrezygnowaliśmy z ich realizacji – premiery odbędą się w pierwszym możliwym terminie.

Kino Nowe Horyzonty: Najważniejszą zmianą jest zamknięcie kina do odwołania, a tym samym zawieszenie kilku ważnych projektów, m.in. Tygodnia Kina Hiszpańskiego oraz naszych stałych cykli – np. akademii filmowych, Nowych Horyzontów dla Seniora czy Wózkowni. Cały czas monitorujemy także kwestię najdogodniejszej i najbezpieczniejszej realizacji naszych sztandarowych festiwali – Nowych Horyzontów oraz American Film Festivalu.

Strefa Kultury Wrocław: Musieliśmy wykonać gigantyczną pracę mającą na celu przełożenie kolejnej edycji Jazzu nad Odrą na październik. Pandemia rozpoczęła się w przeddzień Wrocławskiego Kongresu Kultury. Zamknęliśmy Impart, Barbarę, Recepcję i Domek Miedziorytnika. Pod znakiem zapytania stoją działania międzynarodowe planowane z Kownem, Berlinem i Lwowem, bo uzależnieni jesteśmy nie tylko od naszych regulacji, ale i partnerów z innych państw.

Centrum Kultury Agora: Pandemia koronowirusa zmusiła nas do odwołania wszystkich zajęć stałych, warsztatów, koncertów, spektakli i festiwali. Musieliśmy zawiesić też działania przygotowywane z NGO-sami. Dla pracowników trudnymi do zaakceptowania były nagłe decyzje o odwołaniu ich projektów przygotowywanych nawet z rocznym wyprzedzeniem, z którymi byli związani nie tylko zawodowo, ale przede wszystkim emocjonalnie.

BWA Wrocław: W BWA Wrocław Główny zamrożenie działalności złapało nas w połowie montażu wystawy 13. Konkursu Gepperta. Z jednej strony więc musieliśmy bardzo szybko przeorganizować bieżące działania, odwołać, przesunąć, aneksować, a z drugiej strony – szybko trzeba było zorganizować nowe strategie i kanały kontaktu z publicznością.

2. Jak wygląda rzeczywistość waszej pracy w dobie pandemii? Jakie są codzienne wyzwania, przed którymi stajecie „w czasach zarazy”?

CK Agora: Obecnie większość z nas pracuje zdalnie. Poza nagłą koniecznością poznania wielu narzędzi do produkcji treści online – np. programów do montażu wideo – wyzwaniem jest reorganizacja pracy. Trudno pracuje się bez bezpośredniego kontaktu, szczególnie w sytuacji, kiedy zespół posługuje się wszystkimi możliwymi metodami komunikacji: od Messengera, przez Skype’a, po e-mail. W takiej sytuacji karkołomne staje się „odkopanie” ustaleń nawet sprzed kilku dni.

BWA Wrocław: Elastyczne formy działania dla dużej części naszego zespołu to nasza codzienność i wiemy, jak z nich korzystać. Spotykamy się w chatroomach i na telekonferencjach – także z artystami, którzy są bardzo pomysłowi, jeśli chodzi o formaty kontaktu z odbiorcami swojego przekazu. Problemem jest nadążanie za rzeczywistością z obsługą administracyjną. Zmiany programu wymagają zatwierdzenia, a wynagradzanie twórców – zorganizowania zastępczych procedur, bo nie można oczekiwać dziś, że ktoś będzie stał na poczcie po znaczki.

SKW: Musimy opracowywać scenariusze „b”, „c”, a nawet „d”, ale i tak wszystko, co zaplanowaliśmy wczoraj, może jutro okazać się do zmiany. Wyzwaniem jest utrzymanie pozytywnego zaangażowania bez atmosfery biurowej krzątaniny i codziennych rozmów z gośćmi naszych wydarzeń i miejsc. Dzisiaj każdy myśli z czułością o chwili, kiedy znów się zobaczymy.

KNH: Teraz przede wszystkim staramy się utrzymać kontakt z naszymi widzami – głównie poprzez różne działania w mediach społecznościowych. Cały czas śledzimy globalną sytuację w świecie filmowym (m.in. zmiany terminów premier) – tak, aby móc możliwie płynnie wznowić działalność kina. Uruchomiliśmy także akcję, w ramach której zachęcamy do zakupu specjalnych voucherów, gotowych do wykorzystania zaraz po ponownym otwarciu kina.

3. Społeczna izolacja, która jest odpowiedzią na pandemię, nie sprzyja podtrzymywaniu więzi twórców i odbiorców kultury. Jakie są wasze strategie na to, by nie stracić kontaktu z publicznością?

WTW: Nie pokazujemy zapisów naszych spektakli, bo rejestracje teatralne są realizowane w innych celach, budżecie i możliwościach technicznych, o prawach autorskich już nie wspominając. Proponujemy widzom luźną i spontaniczną formę kontaktu poprzez serwisy społecznościowe: zamieszczamy fragmenty spektakli oraz – przede wszystkim – filmiki stworzone przez naszych aktorów. Chcemy, by widzowie, pozostając z nimi w „kontakcie”, nie zapomnieli o naszym teatrze. 

CK Agora: Zaproponowaliśmy naszym odbiorcom interdyscyplinarne działania online – publikujemy część edukacyjno-warsztatową, produkujemy tutoriale, czytamy bajki… Ale i wspieramy twórców kultury, przypominając tych, którzy u nas występowali albo pojawią się w nowym roku kulturalnym. Wspólne sieciowanie oraz współpraca międzysektorowa mająca na celu wspieranie się za pomocą mediów społecznościowych pokazuje, że potrafimy traktować siebie jako partnerów w kontakcie z odbiorcą, a nie jak konkurencję – i to jest bardzo budujące i inspirujące.

SKW: Część działań, o których wiemy, że nie stracą na jakości, przenosimy do sieci i wierzymy, że tam spotkamy naszych stałych odbiorców. Zaplanowane na lato spotkania w Barbarze trafią do internetu; również tam planujemy podnosić kompetencje kadr w ramach programu Praktycy Kultury. W wyjątkowej odsłonie ukazuje się także ten numer „Niezbędnika”. Może się okazać, że w ten sposób z częścią naszej oferty docieramy dalej niż do tej pory. Jednak nie ma co ukrywać – w naszej pracy chodzi o wspólnotę, dlatego przygotowujemy się do chwili, gdy z pełnym impetem ruszymy do działania po kryzysie.

Centrum Sztuki WRO: Izolacja, a wraz z nią fokus na komunikację sieciową, może paradoksalnie stanowić szansę na rozwinięcie więzi łączących artystów, publiczność i organizatorów. Być może nawet bardziej doceniamy możliwość żywego kontaktu poprzez komunikatory – nieograniczonego do jednego miejsca. I nie jest to tylko substytut spotkania, ale nowa jakość, która – przez lata przyczajona – właśnie może ujawnić swój potencjał. Wymaga inwencji i nowych kompetencji, ale… o to chyba zawsze chodzi?

5. Jakie są największe problemy, które dotykają dziś twórców pola kultury? A czego obawiać się można, jeśli chodzi o czas „po COVID-19”?

KNH: Jednym z najpoważniejszych problemów jest niepewność. Sytuacja związana z pandemią zmienia się z dnia na dzień, przez co planowanie jest dosyć skomplikowane. Czas „po” jest także sporą zagadką; trudno przewidzieć, jak zmienią się zachowania społeczne po ponownym „otwarciu” naszej rzeczywistości. Dużą otuchą są dla nas wszystkie słowa wsparcia od widzów, którzy – tak jak my – tęsknią za ponownym spotkaniem w sali kinowej.

Centrum Sztuki WRO: Aktualnym problemem środowiska kultury jest ekonomiczny survival. Twórcy obrywają jako osoby bytowo uzależnione od szerszego uczestnictwa kulturowego oraz jako ofiary systemowych edukacyjnych zaniedbań wobec aktywności nieutylitarnych. Polski kontekst ukazuje też, że artyści są podatni na wywłaszczenie – proponowane im systemowe osłony często są obciążone koniecznością nacjonalizacji efektów własnej twórczości.

CK Agora: O problemie „umów śmieciowych” głośno było jeszcze przed pandemią. Epidemia pozbawiła zatrudnionych na tego typu umowach jakichkolwiek środków finansowych. Pomoc publiczna ogranicza się do ogłaszania kolejnych konkursów grantowych i stypendialnych, jednak konkurs nigdy nie jest równoznaczny z przyznaniem dofinansowania. Pieniądze trafią więc do tych, którzy najlepiej poradzą sobie z wypełnieniem wniosku.

BWA Wrocław: Okazało się, że w kontekście społeczno-ekonomicznym artyści i artystki nie reprezentują żadnej grupy interesów – jak np. przedsiębiorcy, dla który zamraża się opłaty ZUS. Wielu artystów, z którymi pozostajemy w kontakcie, podkreśla, że będzie zmuszona przedefiniować obszar dotychczasowej aktywności zawodowej. Dlatego ciężko przewidzieć, z kim dane nam będzie dalej współpracować, a kto, mówiąc wprost, będzie musiał porzucić na jakiś czas twórczą pracę na rzecz takiej, która pomoże w odbudowaniu stabilizacji życia.

5. Sytuacja zmienia się niemal z dnia na dzień, jednak już dziś możemy snuć wnioski z pierwszych obserwacji funkcjonowania sektora kultury. Jakie lekcje na przyszłość wyciągnąć powinniśmy z tego nowego dla wszystkich doświadczenia?

WTW: Żeby snuć dywagacje o wnioskach na przyszłość, trzeba mieć do tego jakieś przesłanki. Na razie nie wiemy nic: jakie będą skutki finansowe dla budżetów, jaka będzie skala recesji i tym samym możliwości finansowe widzów, kiedy wznowimy działalność. Przerwa dłuższa niż 2–3 miesiące wymusi na teatrach zmiany repertuarowe, organizacyjne, instytucjonalne… Jakkolwiek będzie, jedno jest dla mnie pewne: teatr to żywe, dziejące się tu i teraz spotkanie aktora z widzem. I niezależnie od skutków pandemii takim pozostanie.

KNH: W przypadku organizacji pozarządowych czy mniejszych instytucji trudno mówić o wyciąganiu wniosków. Nasuwa się tu prosta odpowiedź: trzeba gromadzić oszczędności. KNH nie należy jednak do żadnej wielkiej sieci, przez co amortyzowanie ewentualnych strat jest ograniczone, a gromadzenie oszczędności w przypadku niedużego budżetu staje się luksusem. Konieczne jest zatem większe wsparcie na poziomie ogólnokrajowym: z uproszczonymi procedurami, uruchamiane możliwie szybko, zabezpieczające zarówno pojedynczych artystów, działaczy kultury, jak i organizacje pozarządowe oraz instytucje.

Centrum Sztuki WRO: „Preppersem” trzeba stać się na długo przed kryzysem. Doraźne rozwiązania i chaotyczne łatanie wciąż nowych dziur nie będzie ani ciekawe, ani wartościowe dla odbiorcy, który z każdej strony atakowany jest jakimś „klikalnym kontentem”. Fundamentami atrakcyjnej wirtualnej treści są: doinwestowane kwalifikacje pracowników, dobrze opracowane, dające się obsługiwać zdalnie, apokalipsoodporne archiwum i wsłuchiwanie się w intuicje artystów oraz badaczy.

BWA Wrocław: Na pewno lepiej posługujemy się narzędziami społecznościowymi i w przyszłości będziemy korzystać z tego doświadczenia. Wiemy też, co musimy poprawić w naszej wirtualnej infrastrukturze. Program online ma niewątpliwe plusy, ale przymusowa izolacja wzmocniła w nas przekonanie, że największą wartością jest bezpośredni kontakt z publicznością. Gdy tylko to będzie możliwe, chcemy to celebrować.

SKW: Nie wiemy, do jakiego świata wrócimy z naszymi działaniami. Próżno szukać jakichś wiarygodnych prognoz dla kultury – wyobraźnia nie pomaga. Wierzymy jednak, że kultura się obroni, bo widać, że to właśnie do jej tekstów uciekamy się w chwilach kryzysu. Powinniśmy być jako sektor solidarni. Najbliższe miesiące powinny przebiegać pod hasłem współpracy, empatii i współdzielenia.

Z Dominiką Drozdowską, Anną Mituś, Katarzyną Roj, Joanną Stembalską (BWA Wrocław),
Anną Borowską i Polą Fedyszyn (Centrum Kultury Agora),
Stanisławem Abramikiem (Kino Nowe Horyzonty),
Dominiką Kawalerowicz (Strefa Kultury Wrocław),
Markiem Fiedorem (Wrocławski Teatr Współczesny)
oraz zespołem Centrum Sztuki WRO rozmawiał:
Kuba Żary

Cały numer „Niezbędnika” do pobrania TUTAJ

Tagi:

Niezbędnik

- Czytaj także

Polecamy

Zobacz więcej