26.03.2021 Piątek

„Wrocławski Niezbędnik Kulturalny”: Ekoleksykon kulturalnego człowieka – smog

smog  m III, D. -u «mieszanina dymu i mgły (zjawisko charakterystyczne dla dużych miast)»
<ang. smog; skrzyżowanie wyrazów smoke = dym i fog = mgła>

fot. źródło freepik.com

Artykuł dostępny również w formacie PDF 
Przeczytasz w 4 minuty

Bez jedzenia jesteśmy w stanie przeżyć ponoć nawet przez miesiąc. Bez wody – kilka dni. Bez powietrza – parę minut (co i tak jest dość niebezpiecznym rekordem). Gdy atmosfera w mieście dosłownie gęstnieje, a przystanki informują o niekorzystnej, złej lub krytycznej jakości powietrza, nie mamy możliwości jego szybkiej wymiany na czystsze. Lepiej więc zawczasu uniknąć takiej sytuacji i potraktować smog jako palący problem do rozwiązania.

Smog jest dosłownie problemem palącym, bo jego główną przyczyną jest palenie w domowych piecach. Samochody i fabryki dokładają swoje, ale przepis na „polski smog” od lat się nie zmienia: kiepskie paliwo (węgiel, drewno, śmieci) wrzucamy do kiepskich pieców (nie bez powodu zwanych kopciuchami) w kiepsko docieplonych budynkach, do ogrzania których potrzebujemy mnóstwo opału. Gdy robi się zimno i bezwietrznie, piece i kominki zaczynają pracować pełną parą, a efektem tej receptury są wiszące w powietrzu pyły oraz przenoszone przez nie toksyczne substancje, na czele z rakotwórczym benzo(a)pirenem. Tych drobinek nie zobaczymy gołym okiem, bo są setki razy mniejsze od ziarenek piasku (dym z komina – choćby najczarniejszy – nie jest smogiem). Nie wyczujemy ich też nosem, bo nie mają zapachu (smród, który często błędnie uznaje się za smog, to po prostu związki siarki, które mogą zwiastować kłopoty). Gdy pyłów jest dużo, tworzą w powietrzu gęstą zawiesinę, która wyglądem nie różni się od mgły i zalega w mieście do momentu, gdy coś jej nie przewieje lub nie przemyje.

Za korzystanie z takiej atmosfery płacimy zdrowiem, czasami nawet życiem. Smog powoduje choroby serca i układu krwionośnego, złośliwe guzy, przewlekłe zapalenia dróg oddechowych, alergie, uszkodzenia płodu, a nawet kłopoty ze zdrowiem psychicznym, koncentracją i pamięcią. Jakby tego było mało, smog jest także sprzymierzeńcem różnych patogenów, w tym koronawirusa, bo ułatwia ich przenoszenie się. W sposób szczególny na konsekwencje zanieczyszczeń powietrza narażone są dzieci, osoby starsze i chore oraz kobiety w ciąży. Rocznie z powodu tej receptury w naszym kraju umiera przedwcześnie ok. 45–50 tysięcy osób, z czego około trzy tysiące na Dolnym Śląsku i tysiąc w samym Wrocławiu. Prowadzone na całym świecie od kilkudziesięciu lat badania naukowe nie pozostawiają wątpliwości: gdyby nie smog, ludzie na niego narażeni mogliby żyć dłużej.

Skąd czerpać wiarygodne informacje o jakości powietrza w mieście, skoro smogu właściwie nie widać i nie czuć? Najlepszym źródłem są pomiary prowadzone przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ) i jego wojewódzkie oddziały (WIOŚ). W oparciu o nie Wrocław tworzy komunikaty na swoich stronach internetowych oraz na przystankach.

Oczywiście aplikacje nie pokażą nam, jak wygląda sytuacja na poszczególnych osiedlach, ale bez wątpienia pozwolą się zorientować, że smog jest już u bram. Mamy wtedy szanse przynajmniej zminimalizować zagrożenie, zwłaszcza wśród osób z grup najbardziej narażonych. W czasie alarmu smogowego nie wychodzimy na zewnątrz, nie wietrzymy pomieszczeń, a już na pewno nie korzystamy z kominka (jest to zresztą w tej sytuacji zakazane). Jeśli mamy możliwość, to korzystamy z oczyszczacza (stacjonarnego albo w formie filtra HEPA w wentylacji mechanicznej lokalu).

To oczywiście działania doraźne. Żeby uporać się z palącym problemem na dobre, musimy docieplić nasze budynki, wyeliminować z rynku i z naszych domów najgorszy opał oraz oczywiście zlikwidować kopciuchy. Smog to problem społeczny i systemowy. I jako taki wymaga solidarności społecznej oraz odpowiednich rozwiązań finansowych, prawnych i edukacyjnych. Właśnie dlatego zrodził się w Polsce ruch antysmogowy – społeczna, pozapartyjna inicjatywa, która pod szyldem Polskiego Alarmu Smogowego oraz lokalnych „alarmów” (takich jak Dolnośląski Alarm Smogowy) zabiega o rozwiązania w rodzaju dotacji (rządowy program „Czyste Powietrze”, wrocławski „Zmień piec”) czy zmian w prawie (uchwały antysmogowe).

W przypadku Wrocławia uchwały antysmogowe wprowadzają szereg różnych rozwiązań. Już dziś obowiązuje całkowity zakaz spalania miału, mułu, węgla brunatnego i wilgotnego drewna oraz zakaz korzystania z kominków, jeśli nie mają elektrofiltra i nie są głównym źródłem ogrzewania. W 2024 roku (za trzy lata!) wejdzie w życie zakaz korzystania z kopciuchów, a w 2028 roku we Wrocławiu nie będzie można już palić ani węglem, ani drewnem.

Oczywiście uchwały to dopiero początek zmagań i jedno z narzędzi zmiany. Jeśli chcemy oddychać czystszym powietrzem, musimy się nawzajem edukować. Wiele osób wciąż nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Warto więc zwracać uwagę, przypominać o obowiązującym prawie czy dotacjach, ale też reagować stanowczo, gdy ktoś zatruwa naszą wspólną atmosferę mimo zwrócenia uwagi. Wspólnymi siłami możemy rozwiązać ten palący problem.

Arkadiusz Wierzba
– współpracownik Fundacji EkoRozwoju i Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA przy projektach związanych m.in. z problematyką zmian klimatu i jakości powietrza. Absolwent Szkoły Trenerów Umiejętności Interpersonalnych oraz licznych kursów i warsztatów przygotowujących do roli edukatora, trenera i kampaniera. Edukator w EkoCentrum Wrocław. Działacz Dolnośląskiego Alarmu Smogowego.

Cały numer „Niezbędnika” do pobrania TUTAJ. 

Tagi:

Niezbędnik

- Czytaj także

Polecamy

Zobacz więcej