19.05.2020 Wtorek

„Wrocławski Niezbędnik Kulturalny”: Siedem głosów ze świata

Kryzys związany z epidemią koronawirusa zaskoczył nas w samym środku pracy. Zamknięcie granic, odwołanie lotów i pociągów, chaos informacyjny i niejasność sytuacji zamroziły wiele długo i szczegółowo planowanych działań międzynarodowych. Po krótkim szoku postanowiliśmy zapytać partnerów zagranicznych Strefy Kultury Wrocław o ich położenie, o to jak działają oraz jak widzą przyszłość.

Artykuł dostępny również w formacie PDF
Przeczytasz w 10 minut

fot. Brian Scott Peterson

Shuji Kogi

– Sekretarz Generalny EU-Japan Fest Japan Committee, organizacji ściśle współpracującej z Europejskimi Stolicami Kultury. Od lat jest partnerem Strefy Kultury Wrocław przy współorganizacji m.in. rezydencji artystycznych.

Pandemia koronawirusa na świecie uświadomiła wszystkim – nawet tym, którzy zaprzeczali globalizacji – że żyjemy w globalnej wiosce, z globalną gospodarką i kulturą. Goethe już ponad 200 lat temu mówił, że nie ma patriotycznej kultury ani patriotycznej nauki. Obie należą do świata i są spuścizną naszej przeszłości. Dzięki współczesnej inspiracji stają się przyszłością, z czym w pełni się zgadzam. Zagrożenie dotyczy całej ludzkości, dlatego tak ważna jest teraz współpraca całego świata i wychodzenie ponad granice czy międzynarodowe konflikty. Ważne jest także społeczne morale – efekty działalności artystycznej w tej trudnej sytuacji z pewnością dotrą do ludzkich serc i dodadzą im odwagi.

W nadchodzącym czasie będziemy obserwować wzrost znaczenia totalitarnego, silnie nacjonalistycznego państwa. Aby ograniczyć transmisję koronawirusa, konieczne będzie monitorowanie i regulowanie wszystkich zachowań obywatelskich za pomocą silnej władzy. Kiedy wszystko jest kontrolowane, musimy bronić i pamiętać o demokracji, wolności słowa, praworządności i przestrzeganiu praw człowieka.

Nie mam też wątpliwości, że jeszcze większy wpływ na globalne społeczeństwo będą miały teraz digitalizacja i sztuczna inteligencja, jednak rozwój technologiczny nie może zapominać o godności i wartości człowieka. Chciałbym, aby demokracja pokonała nacjonalizm oraz totalitaryzm oparty na IT.

 fot. Yaroslav Nepyk

Yuliia Khomchyn

– dyrektorka Instytutu Strategii Kultury we Lwowie, który Strefa Kultury Wrocław wspiera w przygotowaniach do starań o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Od 2017 roku wraz z Instytutem Strategii Kultury organizowany jest cykl szkoleń i warsztatów sieciujących „LWOWRO” dla wrocławskich i lwowskich managerów kultury.

Przez świat przechodzi teraz wielka burza. Oczywiste jest, że dramatyczne zmiany wpłyną na wszystkie dziedziny naszego życia: od geopolityki, stosunków międzynarodowych po relacje międzyludzkie. Istnieje ryzyko rozpadu związków międzypaństwowych; epidemia stała się wielkim wyzwaniem dla liberalnej demokracji w Europie i najsilniejszych gospodarek świata. W tych warunkach prawdopodobna jest globalna redystrybucja zasobów, zmieni się sposób postrzegania bezpieczeństwa, pojawią się nowe zawody, wzrośnie liczba usług w Internecie... Wstrzymanie gospodarki ma jednak korzystny wpływ na przyrodę, na światowy ekosystem, a ludzkość ma szansę na przemyślenie globalnych działań.

Podstawą wszystkich procesów cywilizacyjnych jest kultura. Rozwój ludzkości przybiera formę licznych – niemal ciągłych – kryzysów, błędów i wędrówek. Kultura oferująca człowiekowi i światu nowe pomysły, znaczenia i paradygmaty, pomoże przetrwać zagrożenie, ale świat nie będzie wyglądał już tak jak kiedyś, więc i przyszłość kultury jest nieokreślona.

Ukraina to kraj o słabej gospodarce, który toczy wojnę od 6 lat i tym samym ma znacznie mniejsze możliwości oferowania programów wsparcia finansowego dla kultury i instytucji. Niezależni gracze tacy jak Niemcy, USA, Francja i inni mogą je natomiast przyznawać. Jednocześnie trudno jest protestować i krytykować rząd w trybie kwarantanny, ale ostatnio odbyły się pierwsze internetowe wiece o wsparcie kultury, co jest w jakiś sposób budujące.

Chciałabym, żeby świat wyciągnął wnioski z tej lekcji. Apeluję do nas-ludzi: nie traćmy zdolności krytycznego myślenia i pomagania innym.

fot. Tatiana Takáčová

Petra Housková

– koordynatorka programu K.A.I.R. Košice Artist in Residence na Słowacji. K.A.I.R. i AIR Wro organizują regularnie wymiany rezydencyjne dla artystów reprezentujących różne dziedziny sztuki.

Słowacja jest świeżo po wyborach parlamentarnych. To, na jakie wsparcie możemy liczyć od Ministerstwa Kultury, stoi pod wielkim znakiem zapytania. Istnieje jedna inicjatywa, która poprzez kwestionariusz zbiera dane od organizacji, instytucji i osób z sektora kultury. Raport zostanie przedstawiony ministerstwu, które powinno dołożyć wszelkich starań, aby znaleźć odpowiednie rozwiązania. Jak będą wyglądały? Nikt jeszcze nie wie. Z drugiej strony wiele projektów na Słowacji jest wspieranych przez Słowacką Radę Sztuki, która już ogłosiła nowe wytyczne dla beneficjentów dotacji. Powinny one złagodzić wpływ obecnej sytuacji.

Przyszłość kultury zależy od tego, kiedy dokładnie niebezpieczeństwo minie. Im dłużej pozostajemy w tym stanie, tym bardziej niszczycielskich konsekwencji możemy się spodziewać. Z drugiej strony – starając się pozostać pozytywną – jestem prawie pewna, że wiele inicjatyw kulturalnych i artystów dostosuje się do nowych okoliczności, co zaowocuje wyjątkowymi i innowacyjnymi projektami.

Mam jednak kilka obaw związanych z niestabilnością gospodarczą, kwestiami politycznymi, społecznymi i środowiskowymi. Liczę na zasadniczą zmianę społeczeństwa, zamiast pesymistycznego poglądu na kryzys pogarszający jeszcze bardziej zły stan rzeczy. Chciałabym zobaczyć solidarność i odpowiedzialne decyzje, które przyczynią się również do walki z łagodzeniem skutków globalnego ocieplenia.

fot. Ksenia Les

Ewa Stróżczyńska-Wille, Natalie Wasserman, Oliver Spatz

– zespół realizatorski Pociągu do Kultury Berlin-Wrocław, który łączy oba miasta od 2016 roku, proponując podróżującym ciekawy program kulturalny na pokładzie pociągu. Od 2018 roku Strefa Kultury Wrocław wraz z Pociągiem do Kultury organizuje Forum Kultury, czyli spotkania artystów z Wrocławia i Berlina, połączone z wizytami studyjnymi w obu miastach.

Kultura jest jednym z filarów naszego wspólnego życia, a ludzie kultury wnoszą znaczący wkład w życie społeczne: wykorzystują potencjał naszej różnorodności; postrzegają wyzwania społeczne nie jako bariery, lecz jako katalizatory poznania i porozumienia; dzięki ich pracy wspólnie cieszymy się, zachwycamy i dyskutujemy. Pandemia koronawirusa uświadomiła społeczeństwu tę rolę jeszcze bardziej.

Jednocześnie czujemy pewien rodzaj zawstydzenia wobec uprzywilejowanej sytuacji, w której znajdujemy się tutaj w Niemczech (rząd federalny i rządy landowe wspierają w sposób niebiurokratyczny i wręcz natychmiastowy nie tylko duże firmy, ale i freelancerów). Kiedy słyszymy np. o setkach tysięcy hinduskich robotników, którzy stracili nie tylko pracę, ale i swoje miejsca zamieszkania z powodu lockdownu, bardzo trudno odnaleźć spokój i opanowanie.

Bez wiary w sens naszej pracy sytuacja ta byłaby przygniatająca, jednak świadomość, że nasze projekty budują dialog ponad granicami, nie tylko nam pomaga, ale pozwala zachować entuzjazm. Miejmy nadzieję, że uda nam się docenić przywilej otwartych granic i sprawić, byśmy korzystali z możliwości, jakie niesie ze sobą współpraca transgraniczna. Uzbraja nas to w siłę, by w ten sposób nie skapitulować wewnętrznie w obliczu wielu niesprawiedliwości i nierówności na świecie. Miejmy nadzieję, że obecny rozwój wypadków – dla wielu jakże bolesny – uświadomi nam, że im więcej wspólnej Europy, tym lepiej i bezpieczniej.

W przyszłość patrzymy z optymizmem. Czas izolacji, pracy z domu i życia online pokazuje nam bardzo wyraźnie siłę osobistego kontaktu. Jeszcze przed kryzysem social media były ważnym aspektem codziennego życia wielu ludzi – teraz, gdy nasze relacje zostały do tej materii zredukowane, zdajemy sobie sprawę, że nic nie zastąpi spotkania twarzą w twarz. Home office nie pozwala na rozmowę w czasie przerwy, uśmiech przy biurku czy kilka minut spędzone razem przy ekspresie do kawy. Wychodzi na jaw (lub dopiero staje się przedmiotem refleksji) istota i sens naszej działalności zawodowej. Czy to, co robię, naprawdę ma sens poza tym, że opłaca mój czynsz? Czy to daje mi poczucie spełnienia? Czy to jest to, co chcę robić przez całe swoje życie? W świecie, który jest w ciągłym biegu, pojawia się pytanie, jakie w nim chcemy zająć miejsce, jaką chcemy i możemy w nim odegrać rolę, ale teraz już nie tak łatwo nam uciec od odpowiedzi. Oczywiście wielu z nas boryka się z egzystencjalnymi problemami, z lękiem, ale i na tej płaszczyźnie doświadczamy czegoś, co dodaje nam odwagi. Solidarność. Ludzie łączą siły, nie tylko mając na uwadze własne „ja”, ale i swoich kolegów. Solidaryzujemy się z innymi grupami zawodowymi, które zazwyczaj były niewidoczne we mgle codziennego życia.

I robimy to ponad granicami. Nie żyjemy w totalnej izolacji: potrzebujemy naszych sąsiadów, nie tylko tych bezpośrednich, bo bez nich nie jesteśmy sobą. To dotyczy całego świata i w zasadzie zawsze tak było, ale teraz jesteśmy jeszcze bardziej świadomi tego globalnego płótna.

fot. Marius Vizbaras

Ana Čižauskienė

– kierowniczka programowa i koordynatorka projektów międzynarodowych w biurze Europejskiej Stolicy Kultury Kowno 2022. W 2020 roku zorganizowano pierwsze interdyscyplinarne warsztaty, podczas których artyści i twórcy z Wrocławia i Kowna pracowali nad pomysłami realizacji artystycznych, zainspirowanymi m.in. historią tego litewskiego miasta i dziedzictwem polsko-litewskim.

Nieco generalizując, w trudnych czasach kultura i sztuka zyskują na znaczeniu. Odwoływanie wydarzeń nie oznacza, że sektor ten przestanie istnieć. Kultura jest teraz niezbędna, aby ludzie mogli przejść przez czas epidemii spokojniej, zachować poczucie wspólnoty i optymizmu. Cały sektor kultury dostosowuje się do nowej rzeczywistości, mimo to musi jednocześnie radzić sobie z konsekwencjami gospodarczymi. Niezależnie od tego, czy jest to sektor prywatny, czy publiczny, wsparcie rządu jest oczywiście konieczne, aby utrzymać nie tylko kulturę przy życiu, ale istotne jest także nasze indywidualne wsparcie dla organizacji. Ministerstwo Kultury i Rada Kultury na Litwie wprowadziły specjalne środki i programy wsparcia finansowego dla artystów i organizacji kulturalnych ponoszących straty ekonomiczne. Jednak na poziomie samorządów podejmowane są całkowicie odwrotne działania, które już wpłynęły na setki pracowników sektora kultury w Kownie i wywołały bardzo krytyczne reakcje.

Nasza przyszłość zależy teraz od tego, jak długo będzie trwać obecna sytuacja, która z jednej strony nas spowalnia, a z drugiej – przypomina o pięknie w postaci małych i prostych rzeczy. Przynajmniej przez jakiś czas będziemy koncentrować się na życiu rodzinnym i domowym, nauce bycia ze sobą, spędzaniu więcej czasu razem, eksplorowaniu lokalnego otoczenia, robieniu rzeczy własnoręcznie. W ujęciu bardziej globalnym moim zdaniem zwiększy się dystans społeczny, ale jednocześnie czeka nas wzmocnienie poczucia wspólnoty.

Twórzmy i szukajmy nowych możliwości: świat (zwłaszcza teraz) potrzebuje dobrych pomysłów. To one  pomogą nam przetrwać!

 mat. Narodni Dom Maribor

Vladimir Rukavina, Barbara Švrljuga Hergovich, Marko Brumen

– zespół reprezentujący Narodni Dom Maribor – instytucję, która  pozostała na kulturalnej mapie miasta po obchodach tytułu Europejskiej Stolicy Kultury w Mariborze w 2012 roku (podobnie jak Strefa Kultury Wrocław po ESK Wrocław 2016). Są aktywnym członkiem nieformalnej sieci byłych, obecnych i przyszłych ESK (tzw. „rodziny ESK”).

Świeże spojrzenie artystów na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość zawsze było dla nich zarówno przywilejem, jak i ciężarem. Powinniśmy ich uważniej słuchać i wspierać – kultura przetrwała nawet najtrudniejsze kryzysy w historii. Nie wiemy kiedy i czy niebezpieczeństwo zniknie, w każdym razie instytucje będą musiały się przystosować do nowej rzeczywistości.

Nie znamy szczegółowych wskaźników na poziomie kraju lub miasta, jednak pierwsze oznaki rządowego wsparcia sektora kultury nie są obiecujące. Zawieszone jest współfinansowanie wszystkich projektów wydawniczych i filmowych, aby zaradzić szokowi gospodarczemu. Jest to dość ironiczne, biorąc pod uwagę fakt, że wiele osób podczas kwarantanny czyta książki lub ogląda filmy. Ponadto około 50% samozatrudnionych freelancerów nie będzie kwalifikowało się do świadczeń na podstawie nowego prawa interwencyjnego.

Chcielibyśmy, aby po zakończeniu pandemii ludzie nie bali się spotykać ze sobą. Wówczas z pewnością docenimy wydarzenia na żywo; ograniczone możliwości podróżowania sprawią, że instytucje skupią się na rodzimych artystach. Jednocześnie z bólem zastanawiamy się, jak wiele kulturalnych ofiar pozostawi pandemia: mamy tu na myśli przede wszystkim organizacje działające non-profit. Mamy jednak nadzieję, że nie wpłynie to na niezdrową konkurencję pomiędzy ilością inicjatyw komercyjnych w porównaniu do tych bezpłatnych.

Jedno jest pewne: dobrze finansowana publiczna opieka zdrowotna będzie i powinna pozostać podstawą każdego rozwiniętego kraju; to samo powinno wydarzyć się w kontekście kultury. W końcu najważniejszą oznaką człowieczeństwa jest sztuka i medycyna. Kiedy podczas II wojny światowej poproszono Winstona Churchilla o ograniczenie środków na kulturę, zadał on jedno podstawowe pytanie: a więc o co będziemy walczyć?

Uważnie śledzimy zmiany dotyczące rozprzestrzeniania się COVID-19 w innych krajach, które wyprzedzają Słowenię na krzywej rozwoju pandemii. Na tej podstawie snujemy alternatywne plany kontynuowania projektów i regularnego programu, z przyszłymi terminami i z nieznanymi ograniczeniami. Podobnie jak w przypadku samego wirusa, istnieje zbyt wiele czynników zewnętrznych, aby prognozować przyszłość – przygotowujemy się jednak na najlepsze scenariusze.

fot. Agnes Preslmayr

Philipp Dietachmair

– kierownik programowy Europejskiej Fundacji Kultury (ECF) w Amsterdamie, będącej jednym z organizatorów projektu Tandem Ukraine, w którym bierze udział Strefa Kultury Wrocław, tworząc „tandem” wraz z Insha Osvita (Iwano Frankiwsk, Ukraina), Naš most Zenica (Zenica, Bośnia i Hercegowina) oraz Kino Usmev (Koszyce, Słowacja).

Europejska Fundacja Kultury zmieniła cały swój harmonogram na rok 2020. Dla pracy fundacji działającej w kontekście granic europejskich – które są obecnie zamknięte – i mającej na celu spotkanie ludzi, którzy doświadczają, wyobrażają sobie i widzą Europę jako otwartą i publiczną przestrzeń dla wszystkich, kryzys ten ma poważne konsekwencje. Stawia także przed nami fundamentalne pytania dotyczące rzeczywistej wartości historycznych osiągnięć, naszej roli i tego, w jaki sposób musimy skoncentrować przyszłe wysiłki jako jedynej kulturalnej instytucji z misją ogólnoeuropejską.

Jesteśmy w stanie jakiś czas realizować program z naszymi partnerami, ale mamy nadzieję, że pewnego dnia Europejczycy znów będą mogli podróżować i doświadczać siebie nawzajem na nowo, co docenimy bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Ale będzie to także pozostałość po zdroworozsądkowym poczuciu przynależności do Europy, naszego europejskiego „sentymentu” (jak to nazywali ojcowie założyciele ECF) i naszej kultury wzajemnego wspierania się i solidarności w odróżnieniu od kierowania się najpierw interesami narodowymi. Właśnie dlatego przenieśliśmy większość naszych środków na 2020 r. do nowego Funduszu Solidarności Kultury (Culture of Solidarity Fund).

Jest zbyt wcześnie, aby powiedzieć, jaki będzie skutek wszystkich zmian na nasze środowisko pracy, życie, Europę, a przede wszystkim na cały świat. Jako artyści, pracownicy sektora kultury i instytucje powinniśmy uważać na zbyt szybkie, przedwczesne działania i wyciąganie pochopnych wniosków. W obliczu tylu indywidualnych tragedii i dramatów, które rozegrają się tutaj i w innych miejscach na świecie, naszą rolą jest spowolnienie, słuchanie, krytyczna obserwacja, rozumienie i upowszechnianie historii o tym, co tak naprawdę się dzieje i jakie to ma znaczenie dla ludzi na całym świecie.

Zebrały: Paulina Brelińska, Paulina Maloy, Katarzyna Zielińska

Cały numer „Niezbędnika” do pobrania TUTAJ

Tagi:

Niezbędnik

- Czytaj także

Polecamy

Zobacz więcej