Nina Odelajda Olczak

Rewizyta / Rewolucja na Zaciszu

Rok urodzenia: 1980 Dziedzina: Sztuki wizualne, nowe media, partycypacja Miasto rezydencji: Wrocław

Adam Martyniak, Michał Mejnartowicz i Karolina Włodek, członkowie Grupy Warstwy, swoje początki pracy w i z willą przy Al. Kochanowskiego 21 wspominają tak: „Wszystko zaczęło się od tego, że chcieliśmy działać twórczo w domu, w którym mieszkamy. Skoncentrowaliśmy się na jego specyfice i oplatających go kontekstach, jednocześnie podejmując próbę rezydencji z naleciałości wystawienniczych. Tak przy Wykwicie zaczęliśmy realizować Warstwy”.

Jedną z kolejnych warstw w willi stała się rezydencja „Rewizyta”, poświęcona artystce o niemieckich korzeniach, której życiorys wpisywałby się w transgraniczną, polsko-niemiecką narrację. W naborze skierowanym do artystów swoje zgłoszenie wysłała m.in. Nina Adelajda Olczak - artystka o wielowarstwowej tożsamości: rodowita Ślązaczka, na o dzień mieszkająca i pracująca w Niemczech, pracująca głównie w obszarze nowych mediów - filmie eksperymentalnym, performansie i instalacjach wideo.

Według pierwotnych założeń, rezydencja miała być mono inspirowana tematem przesiedleń, tożsamości narodowej oraz związanymi z nią stereotypami, jednak w trakcie jej realizacji Olczak zdecydowała się skupić na współdziałaniu z mieszkańcami Zacisza, na którym znajduje się willa Wykwitu. Artystka zaproponowała rozwinięcie i przekształcenie inicjatywy w „Rewolucję na Zaciszu”, czyli ćwiczenia otwierające umysł na nowe pomysły, cudze racje czy zrozumienia własnych ograniczeń. Rezydencja stała się dla Olczak podstawą do działań rewolucyjnych, pojmowanych w szerokim zakresie: społecznym, kulturowym, ekologicznym czy też politycznym. Na okres „Rewizyty” willa przy Al. Kochanowskiego stała się więc siedzibą sztabu rewolucyjnego. Działania, w które włączali się zaciszanie (i nie tylko), stworzyły zalążek sieci sąsiedzkiej, bazującej na zastanych potrzebach, specyfice życia „tutaj” i mające charakter „stałej ingerencji” w historię willi przy Al. Kochanowskiego. Czas spędzony z sąsiadami był przyczynkiem do zacieśnienia więzi z lokalną społecznością, a willa otrzymała szansę, by stać się miejscem spotkań.