2.11.2021 Wtorek

Osiedlowe historie sąsiedzkie – Plac Grunwaldzki i Ołbin

Pierwszy wtorek listopada przynosi nam ostatni z cyklu artykuł o sąsiadujących ze sobą osiedlach. Dziś odwiedzamy Plac Grunwaldzki i Ołbin. Tak, jak poprzednie, także  i ten tekst należy do wyjątkowych, ponieważ powstał on na podstawie historycznych zapisków, opracowanych przez doktor Joannę Hytrek – Hryciuk oraz sąsiedzkich historii, które przekazali nam mieszkańcy i mieszkanki Placu Grunwaldzkiego i Ołbina. O tym, co kryją w sobie te dwa wyjątkowe wrocławskie osiedla oraz jak bardzo ich historia wpłynęła na dzisiejsze funkcjonowanie ich mieszkańców, przeczytacie w artykule.

Osiedle Plac Grunwaldzki_fot. Marta Sobala

Osiedle Ołbin_fot. Jerzy Wypych

Plac Grunwaldzki – charakterystyczna architektura osiedla

Historycznie obszar osiedla Plac Grunwaldzki obejmuje teren kilku wsi. Współczesny układ urbanistyczny ukształtował się w XIX w. Wcześniej dominowała w nim ciasna, miejska zabudowa czynszowa. Zabudowa osiedla zmieniła całkowicie swój wygląd i założenie urbanistyczne ze względu na decyzję władz wojskowych Festung Breslau o budowie na osi Most Grunwaldzki – Most Szczytnicki tymczasowego lotniska wojskowego. W celu jego budowy wyburzono linię zabudowy wzdłuż dzisiejszej osi grunwaldzkiej a także kościół pod wezwaniem Lutra.

Lotnisko utworzone zostało do ucieczki kadr oficerskich, wysokich urzędników pod koniec wojny. Z placu wystartował natomiast tylko jednak tylko samolot o charakterze cywilnym, na pokładzie którego znajdował się gubernator Karl Hanke. Z dzieciństwa pamiętam, że liczba pocisków zgromadzona na tym placu pozwalała na niebezpieczne zabawy. Zbieraliśmy je, rozpalaliśmy ognisko, wrzucaliśmy je do ognia, chowając się za drzewami i czekając, kiedy wybuchną. – opowiada pan Ryszard, mieszkaniec osiedla.

Obecnie jednym z najbardziej charakterystycznych punktów osiedla są budynki mieszkaniowe zaprojektowane w 1967 r. przez Jadwigę Grabowską-Hawrylak. Słynne „Sedesowce” zwane również „Manhattanem” to 16-kondygnacyjne bloki oraz zlokalizowana na parterze zabudowa usługowa. Nowatorskie na tamte czasy budynki stanowią jeden z charakterystycznych obiektów wrocławskiego modernizmu.

Któregoś dnia, to było jeszcze przed remontem fasad, po powrocie do domu wieczorem zobaczyłem, że na balkonie w kuchni dosłownie kłębią się dziesiątki nietoperzy. Okazało się, że zostały albo wypłoszone, albo ktoś zamurował jakieś wyjście na górze. Znalazły ujście właśnie na mój balkon. Było ich chyba ponad 100, może 150. Przez kilka dni koczowały na moim balkonie, bo nie potrafiły się wydostać. Oczywiście zadzwoniłem na Uniwersytet Przyrodniczy po pomoc. Zostały odebrane przez ekipę chiropterologów i wywiezione poza Wrocław. – dzieli się swoją historią pan Krzysztof.

 Plac Grunwaldzki nad Odrą

Osiedlowym miejscem wypoczynku były nadodrzańskie bulwary oraz nieistniejący skwer usytuowany przy kościele Lutra. W ostatniej dekadzie, staraniem władz Politechniki Wrocławskiej część nabrzeży została zrewitalizowana stając się atrakcyjnym miejscem wypoczynku mieszkańców Wrocławia. Szczególnie ważna w tym kontekście jest rewitalizacja przystani wioślarskiej założona w 1928 r. w dawnym Domu Studenckim. Do lat 2000 w tym zabytkowym budynku mieściła się popularna „Tawerna”.

Miejscem wypoczynku jest  również sama rzeka. Do 1945 r. w okolicach mostu Szczytnickiego znajdowało się kąpielisko, przed mostem Zwierzynieckim do dziś funkcjonuje przystań rzeczna z bogatą ofertą turystyczną. Dzięki lokalizacji osiedla na granicy rzeki Odry oraz w sąsiedztwie osiedla Zalesie, osiedle Plac Grunwaldzki stanowi punkt wyjścia do komunikacji publicznej z innymi terenami rekreacyjnymi. Jako tradycyjne miejsce wypoczynku Wrocławian na tym obszarze badacze wskazują znajdujące się w sąsiedztwie wrocławskie ZOO założone w 1865 r., czy Park Szczytnicki.

Pani Ela wspomina heroiczną walkę mieszkanek i mieszkańców z żywiołem wody podczas powodzi w 1997 roku: Kiedy ówcześni dyrektorzy ZOO zorientowali się, że poziom wody podnosi się coraz wyżej i powoli odrywa ten cypel, błagali mieszkańców, aby przychodzili pomóc go uratować. Ten cypel trzymał wodę, gdyby go zerwało, woda dostałaby się pod mury ZOO i zalała je całkowicie. Gdy to usłyszałam – poszłam pomagać. Najbardziej wzruszył mnie widok dzieci trzymających worki – dorośli sypali do nich piasek oraz nosili je w odpowiednie miejsce. Było to około drugiej w nocy. Mieszkańcy uratowali ten cypel oraz całe ZOO.

Podczas powodzi nosiliśmy z mężem worki przy mostach, aby ratować miasto. Głównie przy moście Pokoju, ale ludzie nosili wszędzie. Plac Grunwaldzki stał wtedy niemalże równo z wodą. – dodaje inna z mieszkanek osiedla.

Ołbin i słynny park

Ołbin (dawniej Elbing)  początkowo był własnością klasztorną, m. in. w rękach benedyktynów, później osiedle przeszło we własność prywatną wykorzystywaną jako zaplecze rolne dla rozwijającego się Wrocławia. W 1808 r. Teren włączony w granice Wrocławia. Od XIX w. ulegał wielokrotnym przebudowom by w końcu uzyskać miejski charakter ze ścisłą zabudową czynszową. Pozostałością pierwotnego założenia, a także resztek fortyfikacji miejskich są tereny zielone.

W   tradycyjnym   miejscu spacerowym mieszkańców pomiędzy dzisiejszymi ulicami Sienkiewicza i Nowowiejską zlokalizowano park. Jego pierwotna nazwa Waschteichpark nawiązuje do systemu stawów, które były wykorzystywane jako publiczne pralnie. Po ich częściowym zasypaniu grobli stawowej zdecydowano o założeniu parku. Jedną z największych atrakcji parku było wzgórze, z którego można było podziwiać panoramę miasta. Teren uroczyście otwarto w 1907 r. Po II wojnie światowej i wybudowaniu ul. Kardynała S. Wyszyńskiego, park podzielono na dwie strefy, większą – noszącą imię Park Stanisława Tołpy oraz park zwyczajowo nazwany „małym” noszący imię Edyty Stein. Współcześnie na ich terenie znajdują się również place zabaw.

Park Nowowiejski! Świetne miejsce! Obecnie Park Stanisława Tołpy oraz Edyty Stein – został podzielony na dwie części. Dawniej to była jedna całość. Uczyłem się tam do matury z kolegą. Dziś jest księdzem. Stoi tam ponoć ławka, gdzie siadywał Stanisław Tołpa. Nie byłem tego wówczas świadomy. Do stawu, który jest w parku wpadłem, gdy miałem 7 lub 8 lat. Kupa śmiechu była w rodzinie. – wspomina ze śmiechem pan Łukasz.

Z rozrywki pamiętam górkę w parku Stanisława Tołpy, gdzie zjeżdżało się na sankach w zimie, a jak było ciepło, to chodziłyśmy z dziadkiem karmić łabędzie i kaczki suchym chlebem. Dziadek trzymał ten chleb w woreczku po mleku.  – opowiada inna mieszkanka osiedla.

Osiedle ogródków działkowych

Fenomenem osiedla jest założony w 1906 r. przy dzisiejszej ul. Odona Bujwida ogród szreberowski oraz, tuż obok, ogródki szkolne. Ogród szreberowski (działkowy) przy Bujwida był największym tego typu założeniem w mieście przed I wojną światową. Zgodnie z przyjętą filozofią łączył funkcje użytkowe i relaksacyjne podobnie jak ogródki szkolne. Obecnie jest to nadal teren kompleksu ogródków działkowych.

Działki zajmują sporą część osiedla. Cieszę się, że zaczęły się otwierać – dosłownie i w przenośni dla osób, które nie mają tam swoich ogródków działkowych. Moim ulubionym przykładem jest Ołbiński Ogród Otwarty w obrębie „ROD Lepsze Jutro”. Powstała tam wiata, gdzie można się spotkać. Organizowane jest wiele działań edukacyjnych oraz społecznych. Jest to miejsce, gdzie można zorganizować wydarzenie, miło spędzić czas.- o fenomenie współczesnych ogródków działkowych opowiada pan Lech.

Cykl artykułów „Osiedlowe historie sąsiedzkie” powstał na bazie historii mieszkanek i mieszkańców Wrocławia w ramach akcji „Stwórz z nami sąsiedzką mapę osiedla” oraz kwerendy historycznej opracowanej przez dr Joannę Hytrek – Hryciuk.

- Czytaj także

Polecamy

Zobacz więcej